Nie zostawiaj mnie

Codziennie na swojej drodze spotykam miłość. Przechodzę koło całujących się zakochanych, trzymających się za dłonie. Promieniują pozytywną energią; uśmiechają się tak, jakby nic innego dla nich nie istniało. Nie pomaga mi to. Odwracam wzrok, a smutek rozdziera moje serce na drobne kawałki. Ale nie mogę płakać. Muszę być silna. Muszę być silna dla niego.

Ciężko mi jest samotnie kłaść się spać w naszej sypialni bez jego buziaka w czoło i wyszeptanym cudownym głosem dobranoc, moje kochanie. Każda sekunda bez jego słów rozrywa mnie od środka; tworzy coraz to nowsze, coraz bardziej bolesne rany. Czasami nie mogę wytrzymać i odsłuchuję jego wiadomości, które pozostawił mi na skrzynce głosowej. Pomaga tylko przez chwilę. Czuję się jak małe dziecko, które zostało całkiem samo.

Tak bardzo mi brakuje jego zapewnienia, że nie istnieją żadne przeszkody, dopóki jesteśmy razem. Chcę znowu słuchać jego niekończących się opowieści o samochodach. Nie zawsze rozumiałam, o czym do mnie mówił, ale widok jego roziskrzonych blaskiem oczu był dla mnie czymś najpiękniejszym. Zawsze miał takie, kiedy mówił o czymś, co kocha.

Kiedy znowu w nie spojrzę?

Codziennie od sześciu miesięcy patrzę na jego bezsilne ciało, które pośród bieli szpitalnej sali wygląda, jak ciało małego chłopca. Patrzę na jego zamknięte oczy otoczone cudownym wachlarzem kruczoczarnych rzęs i  modlę się o spełnienie jedynego mojego marzenia. By je otworzył.

Nieustannie trzymam go za jego lewą dłoń. Wydaje się być za zimna, inna, trochę obca. Oddałabym wszystko, by przywrócić jej naturalne ciepło, którym ogrzewał moje dłonie, kiedy chodziliśmy na jesienne spacery i nie miałam przy sobie rękawiczek. Nie przestaję do niego mówić. Mówię o każdej najmniejszej błahostce, tak jakby nic się nie zmieniło. Kupuję motoryzacyjne pisma i czytam mu na głos artykuły o technicznych nowościach. Często bezwarunkowo lecą mi łzy, kiedy w odpowiedzi słyszę tylko odgłos powolnego, niepewnego bicia serca, wydobywającego się ze szpitalnej aparatury.

Obudź się. 
Wróć do mnie, proszę.

W głowie wciąż mam tamten dzień. Umówiliśmy się na mieście. Czekałam na niego w naszej ulubionej kawiarni. Siedziałam przy stoliku stojącego obok okna, pijąc nieziemskie, waniliowe latte. Lubię patrzeć na śpieszących się przechodniów, na stojące w korkach samochody. Wprowadza mnie to w pewien rodzaj melancholii, którą ciężko mi wyjaśnić. Po kilku minutach z zamyślenia wybił mnie dźwięk przychodzącej wiadomości.
Już do Ciebie biegnę, skarbie

Uśmiechnęłam się do telefonu. Czekałam dalej. Minęło kilka minut. Kilkanaście. Kilkadziesiąt... Miałam wrażenie, że minęła cała wieczność. Wciąż go nie było, chociaż nie miał w zwyczaju aż tyle się spóźniać. Ogarniał mnie coraz większy niepokój. Próbowałam się do niego dodzwonić. Bez skutku. Zupełnie nie wiedziałam, co powinnam zrobić. Czekałam więc dalej, próbując nawiązać połączenie. Kiedy miałam po raz kolejny nacisnąć zieloną słuchawkę, na ekranie telefonu pojawił się obcy numer. 

Jak to dobrze, że w końcu pani odebrała. Proszę przyjechać do szpitala, pani mąż miał wypadek. Został potrącony przez samochód. Więcej powiemy, jak już pani przyjedzie... 

Nie pamiętam, co działo się potem. Pamiętam za to niezliczoną ilość łez. 
Przez pierwsze miesiące było niezwykle ciężko. Nie było dnia, w którym nie płakałam. Później przyszło przełamanie i myśl, że muszę być teraz silna za nas oboje. 

Nie istnieją żadne przeszkody, dopóki jesteśmy razem.

Za oknami jest już prawdziwa zima. Za dwa tygodnie święta. Na każdym kroku czuć ich magię. Mi jednak nie przynosi to radości.

O b u d ź  s i ę

* * *

Dziś Wigilia. Najsmutniejsza w całym moim życiu. Przywiozłam do szpitala małą choinkę, postawiłam ją na parapecie. Migocząc wszystkimi kolorami tęczy wprowadza na tej sali nową porcję nadziei, której czasami mi brakuje. Siadam koło niego, jak zwykle trzymam jego dłoń, kciukiem gładząc jej wierzch. Wciąż do niego mówię.

Skarbie, przypadkowi ludzie życzyli mi wesołych świąt. Takie będą tylko wtedy, kiedy do mnie wrócisz - szepczę.

Nie wytrzymuję. Zaczynam płakać. Przytulam twarz do jego bladej dłoni. Moje łzy spływają po jego nadgarstku.

- Kochanie... - dotarł do mnie ledwo słyszalny szept. 

Podnoszę głowę i przecieram mokre od łez oczy. Widzę jego cudowne tęczówki. Pierwszy raz od sześciu miesięcy. 

Wróciłeś?

- Nie wytrzymałbym tam bez Ciebie. 

41 komentarzy:

  1. Jprdl. *-* to jest nieziemskie <3 czekam na nastepny rozdzial xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rany, bardzo bardzo dziękuję! ♡

      Nie przewiduję następnego rozdziału, to pojedyncze opowiadanie.

      Usuń
  2. Poprostu płaczę... Czuję się praktycznie tak samo

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny mam nadzieję że zrobisz to dla nas i
    napiszesz kolejna cześć. @SYTAleksandra

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ♡
      Naprawdę chcielibyście kolejne części? Napisałam to opowiadanie z myślą, że to będzie takie pojedyncze, jednoczęściowe... Ale może uda mi się coś dla Was zrobić.
      Najpierw jednak muszę wstawić zakończenie opowiadania 'Melodia Miłości', a potem pewnie ruszymy z całkiem nowym, które już zaczęłam :)

      xoxo

      Usuń
  4. jeju! Cudowny! Wzruszający, świąteczny... ludzki. Pełen miłości, smutku, radości...czy mówiłam miłości? W każdym razie niesamowite! Masz talent, tez taki chce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytając takie słowa czuję coś niesamowitego... dziękuję z całego serca ♡

      Usuń
  5. Fantastycznie, strasznie mi się podoba ;)) Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  6. masz wspaniałego bloga! będzie mi miło jeśli spodoba Ci się mój i również go zaobserwujesz ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Ola, ostatnio mega często oglądając PS News widzę Cię razem z KK Wisły i wiesz, to nieziemskie uczucie patrzeć na osobę w ekranie, jedną z wielu, z wielkim zapałem dopingującą swój klub, a wiedzieć o niej choć o ten gram informacji więcej. Wiedzieć, że prócz wielkiej miłości do tego klubu, drzemie w Tobie także niezmierny talent. Prowizoryczny widz widzi dziewczynę w niebieskich barwach, a ja mam sposobność widzieć osobę niesamowitą w której głowie jest taki miliard pomysłów, subtelności i piękna, po prostu. Uwielbiam Cię. Za to opowiadanie. Za całego bloga. Za to, jaka jesteś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wzruszyłaś mnie. Totalnie.
      Bezapelacyjnie najpiękniejsze słowa, jakie przeczytałam. I po raz kolejny zabrakło mi tych własnych...
      Po prostu dziękuję. Dziękuję za wszystko.
      Spośród wszystkich komentarzy ten jest dla mnie najcenniejszy.

      Ja uwielbiam Cię bardziej, Def. ♥

      Usuń
  8. Podoba mi się bardzo ,przypuszczam,że będę częstym gościem Twojego bloga . ;]
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. O mój boże ! Jakie to cudowne ! Prawie sie poplakalam.. na serio. Chyba najcudowniejsze, jakie w zyciu czytalam ! Boskie !

    OdpowiedzUsuń
  10. Nieziemskie <3
    Chyba się zakochałam w tej historii.

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowne... Dlaczego mi to robisz?!? To jest zbyt piękne! Popłakałam się... Poryczałam się jak dziecko!!! Cudowne, po prostu niesamowite! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rany, takie słowa to coś nie do opisania ♡
      BARDZO DZIĘKUJĘ!

      Usuń
  12. Tak pięknie piszesz !! *.* napisz gay one shot z janoskians <333 błaaaaaaagam Cie *.*

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. Znowu pięknie! Nie wiem co powiedzieć! Znaczy, tfu, napisać. Jak ty to robisz? Chciałabym osiągnąć coś podobnego. Wiem, że tylko podobnego, bo na pewno nikomu nie uda się dotrzeć tam, gdzie dotarłaś ty. Jesteś daleko przed wszystkimi, a droga, którą kroczysz, już dawno zostawiła wszystkich innych daleko w tyle. Po raz kolejny gratuluję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę opanować łez, kiedy czytam takie słowa.
      To dla mnie coś bezcennego.
      Jestem w stanie napisać tylko OGROMNIE DZIĘKUJĘ!!

      Usuń
  15. To kiedy opowiadanie z Janoskians ? ;) bo nie moge sie doczekac ! x

    OdpowiedzUsuń
  16. Super blog ;] Bd częściej zaglądać. Zapraszam do mnie, prowadze blog z opowiadaniem ;] zostaw po sobie jakiś komentarz, dzięki ;p http://tancz-poki-zyjesz-bo-zginiesz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Hej :) Masz niesamowity blog , bardzo mi się podoba :*Dlatego mianowałam twój blog do Liebster Award .Jeżeli chcesz dowiedzieć się, jak w tym uczestniczyć, wejdź na nasz blog. Wszystko jest tam napisane .; ]

    http://caloric-lollipop.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Jestem pierwszy raz Kochana na Twoim blogu i muszę powiedzieć, że posiadasz niesamowity dar. Jest mi teraz nawet trochę smutno, że wcześniej nie natrafiłam na tak świetnego bloga.
    Chciałabym tak pięknie ni nieziemsko jak Ty pisać o miłości. Chwilami miałam łzy w oczach, choć bardzo rzadko mi się to zdarza. Więc należą Ci się wielkie brawa, ze zdołałaś wzbudzić u mnie taką reakcję.
    Naprawdę nie wiem co Ci mogę tutaj jeszcze napisać. Brak mi już słów po prostu. Jestem naprawdę pod ogromnym wrażeniem Twojego talentu.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetne opowiadanie i blog, na pewno zostanę na dłużej. Kocham Cię za ta notke <3

    OdpowiedzUsuń

Czytam i w miarę możliwości odpisuję na wszystkie komentarze. Na komentarze typu "Świetny blog! Wpadnij do mnie! Skomentuj!" nie odpowiadam. Spam zdecydowanie niemile widziany.