PUSTKA #16

Mamo,


jesteśmy już nad morzem. Woda jest taka piękna, uspokaja. Koi nerwy. Jest wspaniale. Nie dziwię się babci, że jest jej tutaj dobrze, sama czuję się o niebo lepiej, kiedy wdycham morską bryzę. Od przyjazdu nie miałam bólów głowy. Widocznie tego właśnie potrzebowałam.


Michał zaczął się szczerze śmiać. Jego oczy mają taki sam błysk, jak dawniej. Nawet sobie nie wyobrażasz, jak moje serce cieszy się na widok namiastki szczęścia na Jego twarzy. Cudownie jest mieć go z powrotem. Wiadome jest, że nadal czuje ból, ale chyba po prostu go zaakceptował.


Czasem najlepszym wyjściem jest całkowite odizolowanie się od przeszłości, od naszego miasta, od miejsc, które przypominają wszystko, co przykre. Mimo wszystko, kiedyś będzie trzeba wrócić do domu...


Słońce powoli zniża się ku zachodowi, idziemy chłonąć jego widok. Zachody z plaży wyglądają najpiękniej.


Kocham Cię, Mamo. KOCHAM.

2 komentarze:

Czytam i w miarę możliwości odpisuję na wszystkie komentarze. Na komentarze typu "Świetny blog! Wpadnij do mnie! Skomentuj!" nie odpowiadam. Spam zdecydowanie niemile widziany.