PUSTKA #20

Droga Mamo...

Czas leci tak szybko, wymyka mi się z rąk. Mimo to dostrzegam więcej rzeczy niż kiedyś. Nauczyłam się żyć. Ciężko mi uwierzyć, że już za półtora miesiąca będę mogła przytulić się do naszego maleństwa, do istoty która zmieniła wszystko i przywróciła nam to cudowne dobro. Ból, który tak często przeszywa moją głowę, już nie boli jak kiedyś. Może przyzwyczaiłam się do niego? Jednak wolę myśleć, że zwalcza go miłość.

Zmienia się dosłownie wszystko. Babcia wraz z przyjaciółmi przyjechała do nas miesiąc temu. Twierdzą, że zostaną tu do samego rozwiązania. Troszczą się tak, że czasami jest mi zwyczajnie głupio. Są kochani. Obchodzą się ze mną jak z porcelaną. Lubię, kiedy są obok. Kiedy Michała nie ma w domu, mam z kim porozmawiać. Przeszli tak wiele, tak wiele poznali. Mają cudowne wspomnienia. Pan Henryk traktuje mnie jak wnuczkę i ja coraz bardziej przekonuję się do niego. Babcia nieustannie promienieje, mimo dalekiej odległości od morza. Wiem, że bardzo się cieszy z tego, że wszystkich najbliższych znowu ma u swojego boku.


Spytałam panią, która prowadzi moją ciążę, o płeć dziecka. Mimo, że ustaliłam z Michałem, że do samego końca będzie to niespodzianka. Serce mi rośnie, kiedy pomyślę, że będziemy mieć córkę.

Wiesz mamo o czym marzę?
Pragnę wychować Małą tak, jak Ty wychowałaś mnie. 

Całuję, Asia. 

6 komentarzy:

Czytam i w miarę możliwości odpisuję na wszystkie komentarze. Na komentarze typu "Świetny blog! Wpadnij do mnie! Skomentuj!" nie odpowiadam. Spam zdecydowanie niemile widziany.