PUSTKA #23

Do moich Aniołów

Muszę żyć bez was, choć tak bardzo chciałbym, byście byli tu ze mną... Tęsknię za wami. Wiem, że powinienem być twardy, ale kiedy nadchodzi noc, kiedy jest ciemno i cicho, zaczynam zwyczajnie płakać. Czasami myślę, że to wszystko nie zdarzyło się przez przypadek, że ma to mnie nauczyć żyć. Ciężko mi.



Asiu, kochanie,

gdzie teraz jesteś? Moje serce domaga się Twojego głosu, widoku Twoich oczu. Do teraz nie mogę uwierzyć, że nie spędzę z Tobą żadnego z dni, które zawsze tak wspaniale kolorowałaś. Do teraz zamiast jednej herbaty, zawsze robię dwie. Do teraz rozkładam dwie poduszki, gdy ścielę łóżko. Do teraz szukam Ciebie wśród ludzi, kiedy odwiedzam nasze miejsca. Kocham Cię, perełko. Nigdy nie przestanę.

Dzisiaj nasza córka obchodzi swoje pierwsze urodziny. Wiem, że dla tego małego serduszka jestem w stanie zrobić wszystko. 

Czuwajcie nad nami. Obserwujcie, tam z góry.

Nigdy o was nie zapomnę. Jeszcze kiedyś do was napiszę. Teraz muszę cieszyć się każdą sekundą spędzoną z Małą. 
Z Małą Asią.



Na zawsze Wasz,
Michał.  









-KONIEC-

7 komentarzy:

  1. Smutno. Ale uwielbiam ten cykl listów, ktory chętnie nadrobilam po mojej nieobceności. Niedlugo wracam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piekielnie piękne, popłakałam się.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Popłakałam się... wow. Trudno mi cokolwiek napisać, na prawdę. Zawsze miałam skłonności do czytania (i pisania) opowiadań, w których dzieje się praktycznie samo zło. Pozwalało mi to w pewnym stopniu opisać to, co stało się w moim życiu, pokazać małej grupie osób kim tak na prawdę jestem, ale było to też pewnego rodzaju katharsis. Przeniesienie swojego bólu na bohaterów. Ulga, której towarzyszy wzruszenie. Wiesz, mało było takich blogów, które by oddały w pełni moje najgłębsze uczucia. Jeśli mam być szczera, nie było takich w ogóle. Do dziś. Mogłabym czytać twoją twórczość bez końca i za każdym razem przeżywać to na nowo. Tak pięknie skonstruowane zdania, tak nacechowane emocjami... gdzieś w głębi mnie siedzi tak ogromna potrzeba poczucia, że życie się toczy, że próbuję udowadniać sobie to bólem. To taki mój sposób na życie. Wszędzie szukam bólu. W miłości, w przyjaźni. Po to, by szczęśliwe chwile miały tak duży kontrast. I u ciebie mają..... stało się tyle złego, a jednak tyle dobrego! I tak bardzo to widać, tak bardzo manipulujesz emocjami.... nie ma mowy o nijakości.
    Podziwiam, dziękuję i przepraszam za tak nieskładny komentarz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po przeczytaniu Twojego komentarza jestem w stanie tylko bardzo, bardzo Ci podziękować. Takie słowa są dla mnie czymś bezcennym i za każdym razem w jednakowym stopniu mnie wzruszają. Zazwyczaj nie brakuje mi słów, ale w tym momencie chyba to nastąpiło...

      Dziękuję za jedną z najpiękniejszych opinii, jaką czytałam na temat mojego pisania.

      Usuń

Czytam i w miarę możliwości odpisuję na wszystkie komentarze. Na komentarze typu "Świetny blog! Wpadnij do mnie! Skomentuj!" nie odpowiadam. Spam zdecydowanie niemile widziany.