MELODIA MIŁOŚCI - ROZDZIAŁ 4

- Witajcie, jestem Simon - rozległ się cudowny baryton z brytyjskim akcentem.

Po plecach przeszedł mnie dreszcz. Miał niesamowicie niski, a zarazem ciepły głos. Przenikł wszystkie komórki mojego ciała, przyjemnie pobudził słuch. Stałam jak zahipnotyzowana kurczowo ściskając gryf gitary. Czekałam na kolejne słowa wypowiedziane z jego ust. 

- Miło mi. Mat - przyjacielsko przybili swoje dłonie.

Ocknęłam się i wtedy do mnie podszedł. Dopiero teraz mogłam dokładnie przyjrzeć się jego sylwetce. Był najwyższy z nas wszystkich. Jego oczy patrzyły w moje tak, jakby chciał przejrzeć mnie na wylot. Próbowałam odwrócić wzrok, jednak było w nim coś, co nie pozwalało mi tego zrobić. Coś tajemniczego, stanowczego. Wyciągnął do mnie rękę.

- Cieszę się, że na moim ulubionym instrumencie gra kobieta - musnął wargami wierzch mojej dłoni. - Simon.
- Anita. Dzięki, miło mi - wydukałam nienaturalnym głosem. W tym momencie odezwał się Artur.

- Pamiętaj tylko, że Anita woli perkusistów - zaśmiał się, a ja poczułam znajomą dłoń, która objęła mnie w talii. Wtuliłam się w jego ramiona. Jak zwykle nieziemsko pachniał. Zagryzłam dolną wargę i pocałowałam Mateusza w kącik jego ust. Lekko się schylił.

- Muszę Cię pilnować, moja basistko - wyszeptał.

4 komentarze:

Czytam i w miarę możliwości odpisuję na wszystkie komentarze. Na komentarze typu "Świetny blog! Wpadnij do mnie! Skomentuj!" nie odpowiadam. Spam zdecydowanie niemile widziany.